Chcę krzyczeć.
Chcę krzyczeć najnajgłośniej jak potrafię,aż zapadną się moje płuca,lub cię obudzę. Nie ma Cię już od dawna, a jednak jesteś wszędzie. Przy drzewie rosnącym w ogrodzie, w bladych promieniach słońca padających na naszą pościel. Istniejesz w uśmiechu Atty. W każdym kroku który stawia. Co noc słyszę Cię w biciu serca Arona. Gdy leżę tak, słuchając jego oddechu, myślę jak bardzo chciałabym podzielić się z Tobą takimi chwilami. Tak bardzo chciałabym by w momencie, gdy moja naga skóra chłodnieje, poczuć na twarzy twoją dłoń. Zamiast tego tęsknię tylko i myślę,że mogłoby być inaczej. Myślę jak bardzo was skrzywdziłam swoją ucieczką. Jest tyle rzeczy na które byłam wtedy ślepa. Jedyne czego wtedy chciałam, to zniknąć i zapomnieć, że jestem sierotą bez przyszłości i perspektyw. Wtedy góry i las wydawały mi się upragnioną wolnością. Nie musiałam już kontrolować każdego kroku, a także w jaki sposób się zachowuję. Nie musiałam unikać awantur. Chciałam tylko zniknąć i pozwolić wam żyć i byłam ślepa na to, że wcale tego nie chcecie. Bałam się związać się z kimkolwiek, myśląc, że jak moja matka, będę prowadzić nieszczęśliwe życie z tragicznym końcem. Jej płonąca twarz ciągle prześladuje mnie w snach. Gdy patrzę na swoje oparzenia pamiętam wypchnęła mnie wtedy przez okno, tuż przed zapadnieciem się dachu, ratując mi życie. Ale teraz czuję, że moje rany się leczą. Ty i Aron, oraz później Ata pozbieraliście moje serce i skleiliście z powrotem. Zrobiliście dla mnie tak wiele, mimo tego jak bardzo was skrzwdziłam i jaką cenę ty za to zapłaciłaś. Mogę mieć tylko nadzieję,że mi wybaczysz. Będę ci wdzięczna za danie mi rodziny dopóki ponownie się nie spotkamy. Dziękuję Ci za to oraz za wszystkie spędzone razem dni oraz wszystkie wspomnienia. Chcę Ci tyle powiedzieć, lecz chaos w moim wnętrzu miesza wszystkie moje myśli, zgniatając je jak kartki papieru. Nie wiem czy istnieje niebo i piekło, lecz bardzo wierzę w to, że patrzysz na nas z jakiegoś lepszego mniejsca i widzisz jak twój syn dorasta. Obiecuję ci, że będzie mógł liczyć na mnie w każdej sytuacji, aż do końca moich dni.
Boże. Tęsknię za tobą. Każda z moich obietnic wydaje się taka pusta, formalna, a ja dalej nie wiem co myśleć. Codzienie myślę o tym jak bardzo chcę się w Ciebie wtulić, pocałować, móc Cię poczuć jeszcze jeden raz. Dlatego właśnie chcę krzyczeć. Wywrzeszczeć wszystkie moje uczucia do ciebie.
Ale ciiii...
Ata śpi w pokoju obok. Aron wzdycha tylko lekko we śnie zaciskając dłoń w prześcieradłach po mojej stronie łóżka.
Więc to co czuję, powiem jak zwykle szeptem.
Kocham Cię.
Kocham Cię.
Kocham Cię.
Isil